Vincero znaczy zwyciężę!

Mrok wczorajszego wieczora rozproszyło światło wniesione na Zamek Gostyniński przez natchnienie, jakie towarzyszyło trzem tenorom przybyłym na koncert. Jeżeli magią nazwać niespotykane zjawisko owiane przyjemną mgiełką tajemnicy, to Mirosław Niewiadomski, Bartosz Kuczyk oraz Mariusz Ruta, słowem: tenorzy tworzący zespół Vincero oczarowali nas na tyle skutecznie, że wciąż jesteśmy pod jej wpływem. I wcale nie chcemy, by ta mgiełka się rozproszyła.

Wczoraj byliśmy świadkami czegoś niepowtarzalnego. Oryginalne, żywiołowe wykonania utworów mniej lub bardziej znanych, przerywane błyskotliwą, pełną blasku konferansjerką pana Bartosza złożyły się na wydarzenie, o którym jedynie zegarek przypomniał nam, że trwało dwie godziny. Brunetki, blondynki, O sole mio, New York, New York, Be my love, Volare, Alleluja, Funiculi funicula i wiele innych pieśni zaspokoiły gusta muzyczne nawet tych najbardziej wybrednych smakoszy. Nie zabrakło wspólnego śpiewania ani łez wzruszenia…

Po zakończeniu koncertu słuchacze mieli możliwość kupna płyty przybyłych artystów, a zatem ci, którzy chcieli zabrać ze sobą cząstkę wczorajszego koncertu do domu – być może teraz, w zaciszu domowego ogniska, zasłuchują się w wykonach tenorów Vincero?